Jak tak dalej pójdzie, to gwiazdą internetu zostanę;). Sobotni oficjalny trening przed Biegiem Niepodległości został okraszony filmem z rozgrzewką prowadzoną przez Jerzego Skarżyńskiego. Operatorowi najwyraźniej spodobała się moja dobrana do koloru skarpetek czapeczka (albo odwrotnie;)).
A wczoraj z namaszczeniem wyruszyłam na kontrolowany podbój Agrykoli. 3 km z groszem truchtu od domu na bieżnię, 10 pięknych okrążeń i powrót do domu. Spokojnie acz przyjemnie, choć pewnie mogłabym zmęczyć się bardziej. No ale w tym sezonie już ciężkie armaty zaparkowane, czekają na rozpoczęcie przygotowań do przyszłego sezonu:). A szykuje się niezła rywalizacja w związku, w związku z tym że zapalony piłkarz postanowił na serio zająć się przygotowaniami do biegów asfaltowo-ulicznych. Liczę na solidne monitowanie z jego strony:). Bo poziom mobilizacji wewnętrznej już mi podskoczył:).
A cóż to za cisza tutaj ostatnio? ;-)
OdpowiedzUsuńWracam:) Nie będzie już tak cicho, obiecuję;)
OdpowiedzUsuń