piątek, 1 lipca 2011

Brooks Ravenna - recenzja

No i w końcu jest!. Obiecywana dawno już temu recenzja butów Brooks Ravenna - ich pierwszej wersji (miała premierę w 2009 r.), bo na stronie Brooksa (i w sklepach, od wiosny 2011) już dostępna jest Ravenna 2 .

Zacznijmy od tego, że but nie jest brzydki ;) - nie należę do tego gatunku biegaczek, które muszą mieć wszystko pod kolor, a najlepiej zgodnie z trendami narzucanymi przez projektantów, ale lata topornych, męsko-nijakich butów jednak pozwalają docenić choćby takie ukłony w stronę estetyki, jak pewne wyważenie kolorystyczne.

Bo nie oszukujmy się jednak – Ravenna nie jest na pewno pierwszoligową modelką rodem z półki Nike. Ale powiatową Miss Nastolatek w Pcimiu Dolnym jak najbardziej;).

Ale do meritum. Ravenna to but, który producent klasyfikuje jako kategorię „Guidance” – czyli jeśli jesteś lekkim pronatorem, ale nie lubisz gdy Twoja stopa czuje się za bardzo zniewolona w klasycznych butach wspierających („Support”), a z drugiej strony jednak chcesz jakoś tę delikatną nadpronację skorygować, to chyba powinien być to kierunek dla Ciebie. Zresztą tym właśnie kierowałam się przy ich zakupie – nie lubię butów ciężkich, topornych, dużej amortyzacji też mi na szczęście nie potrzeba, ale w związku z delikatną nadpronacją chciałam, aby but mnie jakkolwiek wspomagał.

I jeszcze aby pozwalał na szybkie przetaczanie stopy i był „sprężysty” – to chyba najtrafniejsze słowo opisujące tę trudno definiowalną cechę buta biegowego – i to nie tylko przy prędkościach rozwijanych przez wyczynowców, ale też przez takich normalnych zjadaczy chleba, jak ja:).

I na półce w Ergo stał taki niepozorny but. Już od pierwszego przymierzenia poczułam z nim głębszą więź – cholewka miękko, acz stanowczo otuliła moje stopy, wsparcie w środkowej części podeszwy było tak dyskretne, a jednocześnie tak skuteczne, że kamerka video przy bieżni w sklepie dała się mu uwieść;) (czyt. nastąpiła korekcja stąpania). Ale najlepsze nastąpiło, gdy stopa obuta w tegoż buta zetknęła się w pląsającym dokoła sklepu ruchu z podłożem – poezja! W powolnym truchcie była odczuwalna amortyzacja w stopniu takim, jakiego można by sobie życzyć od buta treningowego, ale bez tej strasznej „zamuły”, którą mają np. Asicsy (dla mnie ich żelowe poduszki są zdecydowanie zbyt mało dynamiczne, ale to na pewno wynik tego, że nie rozwijam aż tak dużych prędkości /treningowo 5:00 – 5:30/). Ravenna zaś radziła sobie świetnie. I radzi dalej, o czym za chwilę. Podkreślić też należy, że lekka waga i w/w cechy sprawiają, że spokojnie można traktować but jako but startowy (wszak o amatorskim bieganiu mówimy;)).

I może istotna dla niektórych uwaga – Ravenna to but raczej dla osób o szczupłej stopie i normalnym podbiciu – jest dość wąska (dla szczupłostopych to zaleta, bo takich butów naprawdę mało jest), i dość nisko wyprofilowana – tak, że nie krępuje w żaden sposób kostek – taki naprawdę minimum-size.

Mnie to odpowiada, ale wspominałam już, że nie lubię butów biorących stopy w niewolę;). Dla kogoś innego zapewne może to być wada tego modelu.
I jeszcze wskazówka, jeśli chodzi o dobór rozmiaru – raczej należy w swoim prywatnym standardzie oscylować, ale mieć na uwadze, że buty tego samego numeru (ale nie z tej samej pary) mogą mieć różniącą się między sobą tęgość i długość. Nie jakoś drastycznie, ale przecież ma to znaczenie w butach biegowych. Sama przymierzyłam 3 pary w Ergo i każda (!) była inna. Tylko jedna para pasowała na moje stopy. Jedna była za duża, a druga za ciasna. Co ciekawe, każda para była w innej kolorystyce (ostatecznie moja – „średnia” była pomarańczowa, ta lekko za duża – bordowa, a za ciasna – niebieska; może komuś się kiedyś przydadzą te uwagi).


Zanim wrażenia po testowaniu (w sumie ok. 300 km od lutego /na zmianę z innymi butami/), najpierw garść faktów od Producenta.


Waga buta w wersji damskiej: 225 g

Zastosowane systemy (informacje ze strony Producenta):


HydroFlow®
Oparty na systemie komór wypełnionych gęstą mieszanką oleju silikonowego, na który to system ukierunkowuje się oddziaływanie ucisku, co powoduje przemieszczenie się oleju do pozostałych komór. Pozostające w komorach powietrze jest kompresowane, główna komora traci objętość i w ten sposób powoduje efekt amortyzacji.

MoGo
Przełomowy nowy materiał środkowej części podeszwy BROOKS®, wykorzystuje strukturę polimerów, która jest bardziej wytrzymała niż EVA oraz mniej podatna na wahania termperatur, przez co bardziej miękka, przyjemna i elastyczna. Testy przeprowadzane z biegaczami pokazują, że to, co bardziej zwraca uwagę niż sam aspekt techniczny, to pierwsze uczucie po włożeniu buta z MoGo, opisane jako wspaniałe.

DRB™ Accel
Zapewnia sztywność skrętną w środkowej części stopy. stabilizuje łagodne skręty śródstopia. Termoplastyczne materiały umieszczone w środkowej części podeszwy dostosowane są tak, aby dać większą sztywność we wsparciu śródstopia oraz złagodzić odbicie, pozostawiając tym samym przednią część stopy i palce w niezależnym działaniu.

HPR™ High Performance Rubber
Podeszwa z bardzo wysoką odpornością na ścieranie.

Pozostałe:

Elastyczny system wiązania sznurowadeł (zanim dopasuje się do stopy mija krótki czas – początkowo dość dziwne uczucie, ale później naprawdę odczuwalnie wyższy komfort i poczucie stabilności)

Oddychająca siateczka (naprawdę buty są nie tylko lekkie, ale i przewiewne – na lato idealne)

Spora przestrzeń z przodu buta (+ uniesiony do góry nosek sprawiają, że przy dłuższym wybieganiu – mój najdłuższy dystans w nich to HM – nie ma mowy o ucisku na palce stóp).


Moje wrażenia:


W biegu:
We wstępie podzieliłam się swoim początkowym entuzjazmem towarzyszącym zakupowi butów – po niezbyt intensywnym, ale jednak, użytkowaniu Brooksów Ravenna (również podczas startów) stwierdzam, że ich zakup to był przysłowiowy strzał w dziesiątkę! Podczas treningów zapewniają stopie naprawdę duży komfort (tu zasługa amortyzacji, wiązania i zastosowanej siateczki), nie krępują, a wspierają dynamikę biegu. Szybko układają się do stopy, pozwalając niemal od razu cieszyć się z ich posiadania. Mam wrażenie, że jednak bardziej lubią asfalt (jak to buty tego typu;)), bo na powierzchni typu parkowa polana gubią nieco swoją dynamikę i „sprężystość”, co w zasadzie zrozumiałe, ale jednak warto to podkreślić. Nie oznacza to jednak, że je kompletnie to dyskwalifikuje w roli towarzyszy wycieczek po bezdrożach –ale raczej nie tych mocno kamienistych, bo podeszwa jest dość „czuła”.
Najlepiej chyba odczułam ich zalety podczas 10 km na Accreo Ekiden pod koniec maja – starałam się tam przyspieszać bardziej (wiadomo;)) i Ravenny zdawały się to bardzo lubić, bo naprawdę czułam, że moja stopa nie traci czasu na układanie się w bucie podczas przetaczania, tylko sobie płynnie frunie dalej. A do tego było jednak wystarczająco miękko pod stopą. Czyli tak, jak powinno być:).

Wytrzymałość:
Nie zaobserwowałam jakichś niepokojących objawów zużycia, poza lekkim starciem materiału na podeszwie pod piętą i lekkim przetarciem jednej warstwy otoczki sznurowadła. Natomiast mam wrażenie, że siateczka jest na tyle „inteligentna”, że zdecydowanie wolniej się brudzi;).




Podsumowanie:

Ravenna to zdecydowanie udany model Brooksa, z którą to firmą nigdy wcześniej nie miałam styczności. Zwłaszcza jako but uniwersalny – również do startów na dłuższe dystanse. Pod warunkiem wszakże, że opisane powyżej cechy tego buta odpowiadają biegaczce/biegaczowi i jego warunkom fizycznym.

Gdybym miała opisać ten but jednym słowem, to na pewno byłoby to słówko „dynamiczny”.

Nowa wersja – Ravenna 2 - ma inny system amortyzacji (inteligentne DNA – można poczytać tutaj:) – wygląda to na próbę podjęcia rękawi rzuconej przez Nike z ich „kosmiczną pianką” w ostatnich modelach z serii Lunar. Jestem jej ciekawa, bo doskonalsza amortyzacja może naprawdę uczynić ten model modelem rewelacyjnym dla tej kategorii biegaczy, dla których jest przeznaczony. Nie wspominając o wersji biodegradowalnej pianki podeszwowej BioMOGO, która ma się rozkładać jedyne 20 (!) lat. Jeśli tylko but nie będzie pachnieć jak zielone reklamówki z Carrefoura, to może być naprawdę łakomy kąsek dla wszelkich miłośników biegania i ekologii;).


PS. Nie wypada tutaj nie podziękować obsłudze Centrum Biegowego Ergo za cierpliwość w doborze butów. Pierwszy raz mierzyłam w listopadzie - chodziłam, szukałam, nie byłam przekonana, aż w końcu po przygodach z rozmiarówką udało się w styczniu:). Dzięki – i za buty i za cierpliwość!;)

1 komentarz:

  1. Czy moglibyśmy wykorzystać Pani recenzję na portalu: www.4run.pl ? Uważamy, że byłaby pomocna dla osób poszukujących właściwego buta dla siebie. Jeżeli jest Pani zainteresowana, proszę o kontakt: michal.cybulski@4run.pl

    OdpowiedzUsuń