środa, 8 lutego 2012

Słuchajcie!

Słuchajcie! (To zawołanie nieodmiennie mi się z Piotrem Skrzyneckim z Piwnicy kojarzy, ale co tam;)). Wracam!:) Do biegania już jakiś czas temu zdążyłam, do pisania wracam teraz. Bo, słuchajcie, okazuje się, że mimo kilku miesięcy (sic!) ciszy, blog jednak odwiedzany był, i to nie raz i nie dwa. Miłe to. A że ja na nowo potrzebuję blogowego towarzysza (i Towarzystwa;)) w kolejnym sezonie biegowym, to here we are - ja i mój ocobiegacz. Póki co, formuła się nie zmienia - będę biegowo i okołobiegowo relacjonować kobiece życie.

Nie będę oryginalna (choć sama na siebie się za to ostro wkurzam), gdy powiem, że przełomem był przełom roku - a jakże!:) Mało tego - dość gładki film z boskim Antonio i coraz mniej już boską Meg, w którym ta ostatnia "bierze się ostro za siebie". Tym z Was, którzy nie widzieli tego dzieła sztuki filmowej napomknę, że jej (Meg) ostatecznym impulsem było to, gdy siedząc na podłodze na lotnisku po odstawieniu syna na samolot, dostała do kubka z kawą monetę, bo przechodzeń wziął ją za....kloszarda. Moją monetą był noworoczny bieg. S-t-r-a-s-z-n-y. Zatem od Nowego Roku staram się na nowo usystematyzować. W międzyczasie zaliczyłam falenickie wydmy (bolało, ale było szybciej niż rok temu), opuściłam Chomiczówkę (wygrał głos rozsądku, ale dzięki temu zdałam filozofię prawa na piękne 4+) i zdecydowałam, że w tym roku jednak HM w Warszawie, a nie w Sobótce będę obstawiać, bo znów się pięknie te dwa fajne biegi zgrały terminami w bezpośrednim sąsiedztwie. W Sobótce będzie moje przystojniejsze przedstawicielstwo.

O planach jeszcze będzie na pewno w niedługim czasie. Mam nadzieję, że uda się jakiś "niestandard" wprowadzić do kalendarza.

Ze spraw okołobiegowych i ostatnich doświadczeń - mały apel.
Pracujące Dziewczyny! Biegajcie! - jest na Was "popyt" wśród korporacyjno-urzędowych ekip biegowych. Bez Was czasami naprawdę fajni ludzie mogą tracić okazję wystartowania w ramach klasyfikacji drużynowych;). A Wy tracicie szansę na niekończące się pogaduchy na wszystkim-wiadome-tematy w kuchni, bufecie czy przy drukarce;). O korzyściach dla zdrowia, samopoczucia i sylwetki nie wspomnę. /to be continued/

Jutro wybieram się na trening w ramach Ergo Treningów przygotowujących do Półmaratonu Warszawskiego z Wojtkiem Staszewskim - wrażeniami się podzielę, rzecz jasna.

Do następnego!
Niech mróz Wam przyjemnym będzie;)

1 komentarz:

  1. No ja właśnie wybrałam jednak tą Sobótkę zamast Wawy na pierwszą połówkę w 2012! Kaśka, powodzenia! Bije motywacją od Cibie;P

    OdpowiedzUsuń