czwartek, 10 marca 2011

Wiosennie

Zdecydowanie w powietrzu wiosnę poczułam.

I to nie tylko fakt, że mogłam (a nawet musiałam) zrezygnować z tzw. trzeciej warstwy gdy w końcu dotarłam na Agrykolę, ale też dlatego, że w powietrzu czuć już było, że warszawska młodzież powoli zaczęła na ulice wylegać... I dym, i chmiel i nawet wolę-nie-wnikać-co-jeszcze...

Że pod monopolowym na Międzynarodowej, to jeszcze rozumiem (powiedzmy), że na przystanku lub w jego okolicy, to też jestem sobie w stanie jakoś wytłumaczyć. Tylko co, do ch.... te małoletnie damy i dżentelmeni robią na Agrykoli!? Co jest tam takiego fascynującego z ich punktu widzenia, że stają tam grupką i zaciągają się niemiłosiernie śmierdzącymi świństwami...? Żeby nie było - biegam po wewnętrznym torze, więc jakaś odległość mnie od nich dzieliła, a i tak czułam... I żeby zabawniej jeszcze było, to na widok mnie i jeszcze jednego chłopaka w dresie Polibudy owe damy (dwie) zaczęły dzielić się swoją chęcią pobiegania również:).

Świat na głowie staje, a w zasadzie to nawet i to ciężko stwierdzić, bo i jak ma on biedny stanąć na tym, co młode damy i dżentelmeni mają na głowach? No dobra, czas najwyższy to stwierdzić - jestem stara. To nie moje pokolenie. Ale wypiję za ich zdrowie. Kubek mięty. I zagryzę marchewką.

PS. Do treningu dorzuciłam dziś garść porządną gimnastyki. Mój brzuch też jest stary z nieużywania. Damn it.

2 komentarze:

  1. Mój brzuch jest z kolei nadużywany za sprawą konsumpcji tego i owego w nadmiernych ilościach, ale rozumiem, że co innego miałaś na myśli :) Ładne określenie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Midi - bez tej konsumpcji używanie "gimnastyczne" brzucha mogłoby stracić sens;)
    ..a co do "brzuszków" - ćwicząc regularnie dzień w dzień w liceum brzuch było poza zasięgiem moich wyobrażeń,że kilka raptem brzuszków może komukolwiek sprawiać trudność. Jak się okazuje - może;) i to temu samemu brzuchowi.

    OdpowiedzUsuń